piątek, 2 marca 2012

Rozdział IV Czemu do cholery nie mógł?!

Mark biegł z szybkością geparda przez wąskie, już wypustoszałe korytarze Glasgow High. Modlił się w duchu, aby Cynthia jeszcze nie wyszła ze szkoły. Minął już wąziutkie przejście, na którego ścianach wisiały portrety wszystkich dyrektorów liceum. Patrzyli oni na Mark'a pustym spojrzeniem. Chłpak minął klasopracownię chemiczną i znalazł się przed drzwiami prowadzącymi do bilbliteki.
Było to pomieszczenie rzadko odwiedzane przez uczniów. Wyblakły napis ,,Biblioteka szkolna" ledwo trzymał się framugi. Mark nacisnął klamkę. Uderzył do intensywny zapach starego papieru. Po obydwu jego stronach rozciągły się półki z książkami. Na środku stało parę stolików z sosnowego grewna przy jednym siedziały Argoo, Lydia i Cynthia. Nigdzie nie było widać Dalhi. To chyba dobrze, pomyśłał chłopak.
Cynthia, Argoo i Lydia rozmawiały ze sobą zciszonymi głosami. Widać mówiły o czymś poważnym, bo wszystkie miały skupione twarze.
Oczy Argoo nie były jak zwykle spokojne, nie wyrażające żadnych uczuć poza opanowaniem - teraz były bardzo poważne i trochę rozdrażnione. Argoo była zazwyczaj opanowana, bez wyrazu. Nikt właściwie nic o niej nie wiedział. Ale była piękna. Szare, okrągłe oczy i bujne kasztanowe loki nadawały jej trochę egzotycznego jakby górskiego wyglądy. W jej tęczówkach nie byłoby nic dziwnego, gdyby czasem nie stawały się złote. Mark widział raz taką akcję - Malou i Engi szkolne gwiazdy wyśmiewały się z niej. Chłopak nie wiedział jakim cudem usłyszała to, bo stała 20 metrów dalej, ale podeszła do Malou i Engi i jej soczewki na chwilę stały się złote, a potem znów szare. Od teko momentu nikt ju nie wyśmiewa się z Argoo.
Błękite oczy Cythi zawsze miały w sobie jakąś iskrę, co nadawało im takiego wyglądu, jakby Cynthia śmiała się. Jej długie blond włosy miękko opadały na ramiona i cudnie współgrały z  waniliową skórą. Cythia była śliczna, nawet Malou i Engi nie dorównywał jej urodą. Poza tym Cynthia była bardzo miła, a przy tym spokojna i łagodna.
Źrenice Lydii były zawszę trochę większe niż zwyczjne. Lydia była osobą bardzo gwałtowną, byle co mogło ją tak podsycić, tak, że wybuchała. Pomimo trudnego charakteru kochała kwiaty. Mark nie raz widział ją z kileichem lili lub tulipana we włosach. Brązowe włosy Lydii przypominały korę drzewa. Ogólnie Mark'owi Lydia kojarzyła się zawsze z rośliną.
Te i inne myśli kotłowały się w głowie chłopaka gdy podchodził do stolika, przy którym rozmawiały dziewczęta. Do jego uszu doleciały strzępy rozmowy.
- ... ale co według ciebie powinnyśmy zrobić? - to był głos Argoo.
- Nie wiem, ale nie możemy narażać się na takie niebezpieczeństwo. Siebie i Dalhii. - Dalhi...? - Nie pomyślałyście o tym? - to Cynthia. Mark był tak blisko, że słyszał już każde słowo. Wtem dziewczny zauważyły go. Oczy Lydii przybrały gniewny wyraz, Argoo znowu stała się opanowana, na chwilę tylko jej tęczówki pozłociły się, a Cynthia uśmiecchnęła się jak zwykle.
- O Mark! - zaśmiała się nerwowo - Czego... Czego tu szukasz? - trzy pary oczu, niebieskie, brązowe i stalowoszare wpatrywały się w niego z napięciem.
- Ja.. Ja.. - jąkał się.
- No co ,,ty"? - zaczynała się niecierpliwić Lydia. Czemu nie mógł tak po prostu poprosić Cynthię o chodzenie?
- Ja.. ja - no czemu do cholery nie mógł?!
- Mark gadasz teraz albo won stąd! - warknęła Lydia.
- Chciałbym.. chciałbym... - zaraz jej to powie. Już jest blisko.
- Tak Mark? - zachęcała go Cynthia z uśmiechem.
- ... wypożyczyć jakąś książkę. - nie powiedział jej tego. Dlaczego? Dlaczego?!
Nigdy nie miał takich problemów. Czyżby aż tak go onieśmielała? Chyba, że... kocho już kogoś innego. Chłopak szybko odrzucił od siebie tą myśl.
- Polecisz mi coś? - teraz to on uśmiechnął się. Sztucznie.
- Ekhm.. Taaak - uśmiechnęła się trochę zakłopotała się Cyn. - Proponuję ci Zemstę. Chodź pokaże ci gdzie leży.

                                                                       

2 komentarze:

  1. Świetny blog.! Bosko piszesz, czekam na next ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, nawet nie wiesz ile taka pochwała dla mnie znaczy!

    OdpowiedzUsuń